czwartek, 17 marca 2011

Doux-Doux Provence - zapowiedź

Kiedy 14 lat temu trafiłam do Eze, zakochałam się w tym regionie i znalazłam zapach, któremu jestem wierna do dnia dzisiejszego: Eau Fantasque Fragonarda. 15 ml płynu zamkniętego w małej złotej buteleczce, naprawdę przyprawia o zawrót głowy. Kompozycja  jaśminu, frezji, grejpfruta, czarnej porzeczki i ambry to poezja dla mojego nosa i najtrwalszy znany mi zapach. W końcu to nie zwykła eau de toilette, ale 76% parfum :) Jeśli będziecie w pobliżu Eze koniecznie zajrzyjcie do perfumerii! Z fontanny przed wejściem głównym płynie woda o zapachu lawendy. Drobiazg, ale jaki miły :)
Z Eze przywiozłam oprócz perfum, woreczek suszonej lawendy. I miłość do Pachnidła, Patricka Suskinda. To jedna z tych książek, które UWIELBIAM. Otwierasz książkę i otacza Cię zapach... Na pewno znacie, ale polecam, polecam, polecam! I absolutnie nie zaczynajcie od filmu. Może zniechęcać.
Dzisiejszym wpisem,  nieco dygresyjnym, zapowiadamy powstanie nosidełka Doux-Doux Provence.  Kolor przewodni? Chyba nietrudno zgadnąć. Będzie wrzosowo, lawendowo, fioletowo, błękitnie. Spacer po sawannie w  nowym wydaniu :)
zdj.  1. kermittina, 2. abercrombiekent.co.uk, 3. chindaily.com.cn, 4. lavande

5 komentarzy:

  1. Oj bardzo jestem ciekawa tego nosidła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. apetyt rośnie na nosidełko... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam u Fragonarda! ale Eau Fantasque nie znam... W Prowansji jestem zakochana bezbrzeżnie, tym bardziej z niecierpliwością czekam na nowość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rhodiano, szycie w toku :) Same jesteśmy ciekawe efektu.
    Anonimie, zapraszamy 21 marca :)
    Karolciu, w 1997 r. Eau Fantasque to była nowość. Od razu dali do wąchania ;) Ty pewnie później zwiedzałaś Eze smarkulo :P

    OdpowiedzUsuń
  5. "Pachnidło"... Oj, czytałam, czytałam... To była jedna z tych książek, o których nie wiedziałam nic zanim jako prezent trafiła w moje ręce. To prawda - w tej powieści zapach jest WSZĘDZIE - bynajmniej nie cukierkowy ;). Powieść... bywa wstrząsająca ;). Jakoś nie miałam ochoty na film... Chyba książka podrażniła mi nozdrza ;).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)