Nostalgiczny tytuł posta nam wyszedł. Mimo woli :) To chyba przez deszcz, który nie zamierza przestać padać. Nic w tej sprawie się nie zmienia, choć dzisiaj na chwilę zaświeciło słońce a z nim nadzieja na lepszą pogodę. Na chwilę...
Tam, gdzie rosną maliny i gdzie mruczy kot (czyli w drewnianym domku na południu Polski), powstaje następne nosidło. Zamiast stosiku kolorowych tkanin, w ramach zapowiedzi, będzie dzisiaj kolaż z kolorowych kwiatów. Wszystkie pochodzą z "mamo_trojkowego" ogródka i świetnie oddają charakter zapowiadanego nosidełka.
Na panelu zagości kot i dziewczynka w sukience, w kształcie lilii. Będzie też szalik w malinowym kolorze... Obiecujemy, będzie sielsko :)
Nie wiem, czego zazdrościć bardziej - czy nosidełka przyszłej właścicielce, czy mamie_trójki drewnianego domku i ogrodu! :)
OdpowiedzUsuńhahaha! drewniany domek jest świetny. ma swój klimat, ponoć* pachnie drewnem. jak się kiedyś zbiorę na odwagę, to pokażę ciut więcej ;)
OdpowiedzUsuń*ponoć, bo my się już przyzwyczailiśmy i nie czujemy :)
Czekamy, czekamy :).
OdpowiedzUsuń