wtorek, 26 stycznia 2010

Byle do wiosny...

Matka Polka wpatrując się w okno swej pracowni
marzy juz o wiośnie.
Tymczasem zima w pełni okrywa leniwie dachy domów, pola i ogrody, a zachodzące słońce budzi tęsknotę za ciepłem, zielenią, śpiewem ptaków...

MARDI, 26 Janvier 2010

Pourvu que le printemps vienne vite...

Assise à la fenêtre de son petit atelier, la Mère Poule rêve du printemps.
Pourtant l'hiver bat son plein, en couvrant paresseusement les toits des maisons, les champs et les jardins.
Seul le soleil qui se couche réveille la nostalgie du chaud, du vert, du chant d'oiseaux...
mama_trojki

4 komentarze:

  1. Pracownia z takim widokiem to jak SPA!
    Nie filozofować, robić! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. O, tak prawie jak SPA, szczególnie jak mama trójki wybiera się gdzieś w tę pogodę ze swoją trójką, wtedy pewnie poci się jak w saunie:)
    Ale wrażliwa na zimę poetycko o niej pisze.
    Trzymam za Was kciuki dziewczęta:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ovarios, dzięki wielkie :* kciuki bardzo wskazane. a co do SPA - wróżka czy kto? ;)
    Kukusiu, to ja Cię zapraszam do tego SPA, przelecisz się "do miasta" i z powrotem i od razu poczujesz się zdrowsza i piękniejsza. nawet makijaż Ci się zrobi sam, różu nie bedziesz potrzebować :P :D gorzej później z pracą ;) nie chce się, ale ciiiiii...

    OdpowiedzUsuń
  4. Taaa... to ja podziękuję może. Wystarczająco się "zgrzałam" o 6 rano szykując dziecia do żłoba ;) Mamy od kilku dni taką nową zabawę strategiczno-zręcznościową pt: ubierz klona w kurteczkę zanim zdejmie czapeczkę :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)