poniedziałek, 19 lipca 2010

Słodkie jak... doux-doux

Doux po francusku znaczy słodki. A w takim razie doux-doux znaczy słodki do kwadratu :)
Istnieje pewne miejsce przy Champs Elysées 75 avenue, które niezmiennie powoduje, że moje ślinianki pracują jak oszalałe.
Nie da się koło niego przejść obojętnie. Nawet jeśli nie lubisz słodyczy porwie Cię kunszt cukierniczy i feeria barw na wystawie.
Jedno bowiem nie ulega dyskusji: najlepsze kasztany sprzedają na placu Pigalle, a najlepsze na świecie makaroniki kupisz u Ladurée. Nawet najbardziej wybredni znajdą coś dla siebie wśród smaków konwalii, bergamotki, jaśminu, porzeczki z fiołkiem, czy karmelu z masłem solonym.
Polecam to miejsce szczególnie tym, którzy są na diecie. Ceny zwalają z nóg ;)
A gdyby tak stworzyć słodkie nosidło doux-doux w kolorach makaroników Ladurée? Wyobraźcie sobie niebieską bezę przełożoną pysznym waniliowym kremem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :)