Kochani, było cudownie, ale się skończyło. czas wracać do codzienności i obowiązków. dla tych, którzy nie mogli pojechać nad morze, przesyłamy kilka pocztówek i nasze wspomnienia :)
Bałtyk przywitał nas piękną, słoneczną pogodą i lodowatą wodą. dla takiego zmarzlucha jak mama_trójki była w sam raz na moczenie stóp, ale na kąpiel - brrr... - nie skusiłam się ;)
na początku naszego wyjazdu byliśmy tylko w trójkę. Maluch po raz pierwszy świadomie korzystał z uroków plaży. poprzednim razem był w brzuszku i niewiele widział :D teraz budował zamki, kopał dołki - gdzie łapki nie wystarczały, tam nóżką przyklepał ;) przyglądał się z zainteresowaniem pracy ratowników, wędrował brzegiem morza. było nam z nim fantastycznie. bardzo się wyciszył a jednocześnie rozgadał. buzia mu się nie zamykała ;)
w tej samej miejscowości, w której urlopowaliśmy, nasze starsze dzieci odpoczywały na kolonii. mieli niezłą zaprawę - dyscyplinę, spanie pod namiotami, ewakuacje z powodu zalania po ulewnym deszczu, ale też wycieczki, zabawy na plaży i zakupy tych wszystkich pierdółek w nadmorskich sklepikach ;) odwiedzaliśmy chłopców codziennie, albo spotykaliśmy się przypadkiem. Maluch bardzo tęsknił za Braćmi, dlatego staraliśmy się ciekawie wypełnić mu czas :) chodziliśmy do portu, karmiliśmy kaczusie, wspólnie świętowaliśmy 10 rocznicę ślubu :) dla nas był to urlop sentymentalny - druga podróż poślubna - ta sama miejscowość, ten sam domek...
po tygodniu laby dołączyli do nas starsi synkowie. było wesoło, ale już nie tak spokojnie i leniwie jak przy jednym dziecku :P
postanowiliśmy zrobić młodzieży niespodziankę i zabraliśmy ich na rejs statkiem - "Czerwony Szkwał" był nie lada atrakcją dla miłośników "Piratów z Karaibów" ;) chłopcy byli bardzo podekscytowani :) rejs rozpoczął się od przebierania w stroje dostępne na statku.
później trochę zakołysało naszym stateczkiem i zrobiło się mniej przyjemnie.
Średniak wędrujący po pokładzie poleciał na burtę i trochę się potłukł, Maluch "zażywał świeżego powietrza" za burtą, a Starszak sam nie wiedział jak się czuje... nasze "wilki morskie" ;)
tak oto zakończyły się nasze nadmorskie wakacje, lecz to jeszcze nie koniec. znad Bałtyku pojechaliśmy w góry, ale o tym potem ;)
Dziękuję za piękną relację - zawsze miło jest obejrzeć zdjęcia z tak uroczych miejsc w Polsce :). Cieszę się, że urlop się udał i życzę ogromu miłości i szczęścia z okazji zaszczytnej 10. rocznicy ślubu! :)
OdpowiedzUsuńPatrycjo, serdecznie dziękuję :)
OdpowiedzUsuńMamo trójki, wszystkiego dobrego z okazji 10 rocznicy ślubu! Miło tak wrócić do tego szczególnego miejsca!
OdpowiedzUsuńAtrakcji chłopcom, jak widać, nie brakowało.
Wakacje udane:-)
Pozdrawiam serdecznie!
Wspaniale, my też w tym roku odwiedziliśmy Bałtyk. A statystyki mówią, że zaledwie niewielki odsetek Polaków korzysta z polskiego morza:)
OdpowiedzUsuńPiękna relacja, ale brakuje mi zdjęcia sprzed 10 laty - tak sentymentalnie:)
Pozdrawiam.
Jesteście piękni! :)
OdpowiedzUsuńAnna M.
Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej, prawda? Ja się cieszę, że Wy juz po wakacjach, bo czekam z utęsknieniem na otwarcie kolejki... ;) Zdjęcia śliczne, piękne dzieci, piękna mama_trojki - wyglądasz jak ich siostra a nie mama :)))
OdpowiedzUsuńpięknie dziękujemy za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńMargaretko3, chłopcy mieli bardzo intensywne wakacje. zaliczyli dwa wyjazdy obozowo-kolonijne i wywczasy u Babci ;)
Estrello, sprzed dziesięciu laty mam tylko w wersji papierowej, ale zobaczę co da się zrobić ;)
Aniu :*
Jasenno, no właśnie jakoś nie moge się pozbierać do kupy w tym naszym domu. wszechogarniający bajzel powyjazdowy dobija mnie, a resztki lenistwa przeszkadzają w pracy. z tą siostrą miłe kłamstewko, ale dziękuję ;)
Mamo trójki i co sie da zrobić z tym zdjęciem sentymentalnym? Czekam, czekam i nic:(
OdpowiedzUsuńa to tak na już miało być? zapracowana jestem, bo chwilowo sama na posterunku i z trójką u boku. niech te wakacje już się skończą... ;)
OdpowiedzUsuń