czwartek, 13 lutego 2014

Czyżby wiosna?

Tak mi się dzisiaj wydawało, kiedy stałam przed domem ogrzewana przez promienie słońca :) W Doux-Doux chyba też nastąpiło przebudzenie, choć już czuję, że z tym Egzemplarzem nie będzie łatwo ;) Na razie maszyny szykują się do przeglądu.


Natchniona porządkami tudzież przeprowadzkami w zaprzyjaźnionych pracowniach, postanowiłam i w mojej pracowni na poddaszu trochę poszperać, poukładać i przemeblować. Znalazłam gotowy panel na nosidło z odległych czasów zapomnianego bloga dolina_błękitnych_kwiatów. Aż żal było nie spróbować reanimacji ;)
Poczciwy Girasol Nadmorski Tatarak, który utkany był w ilości 100 metrów, okazał się niezawodny na panel. Oczywiście musiałam spróbować jak nosi, a skoro już mam kogo i to w ilości 11 kg, to tym bardziej ;) No i nosi cudnie... Fantastycznie otula małego człowieczka. Sięga wysoko, trochę nad uszka, ale zagłówek można wywinąć. Prawie czternastomiesięczniak poradził sobie z rączkami i wyciągnął na zewnątrz. Brak bocznych wcięć mi nie przeszkadzał. Pasy wszyte pod odpowiednim kątem zapewniły komfort maksymalnego dociągnięcia. Wyższy panel przytrzymał główkę śpiącego malucha. Dodatkowo doszyte są troczki, mocowane do pasów naramiennych.
 

A najmłodsza Młodzież okazała się baaardzo pomocna. Dużo bardziej niż poprzednik - Starszy Brat. Energii i zapału ma za trzech, również kreatywny jest bardzo ;) Tempo poruszania się po pracowni ma zawrotne, a bałagan, twórczy oczywiście, daruję wrażliwym oczom Szanownych Czytelników... Czasami układa klocki i chyba tylko to zajęcie nadaje się do publikacji :D

Pozdrawiam serdecznie -

mama_czterech

4 komentarze:

  1. No niezłe te "klocki" ;). Najmłodsza Młodzież przeurocza :).
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki Wiolu i również pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajne nosidło :D i oby to była zapowiedź Twojego powrotu do szycia :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)