piątek, 30 kwietnia 2010

Doux-doux od kuchni

Manufaktury mają to do siebie, że czas w nich płynie wolniej a wytwarzane przez nie rzeczy mają duszę. Powstają z dbałością o najmniejszy detal, z myślą o przyszłych użytkownikach.
Tak właśnie jest w przypadku doux-doux. Chcemy, by projektowane i szyte przez nas nosidełka nie były dziełem przypadku, ale miały w sobie historię. Myślimy o tym, kogo będą otulać, jaka drogę przejdą wychodząc spod igły mamy_trojki.
To są plusy i powód do ogromnej satysfakcji. Są to też jednocześnie powody dla których czas oczekiwania na nosidełko doux-doux jest tak długi. Zwłaszcza z perspektywy dzieci.
Wszystkim, którzy stoją w kolejce po doux-doux bardzo dziękujemy za cierpliwość i zaufanie, którym nas obdarzacie. I za to, że nasze nosidełka stają się częścią tych najpiękniejszych wspomnień waszych dzieci. Wspomnień o bliskości, czułości i byciu razem :)

2 komentarze:

  1. Nie filozofować, tylko tego lwa w całości pokazać! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja widziałam! Widziałam zielone nosidło na forum chusty.info!!! C-U-D-O :))))))))))))) Pozdrawiam ze Śląska i czekam cierpliwie...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)